Przebudzenie - Hazyn
Proza » Miniatura » Przebudzenie
A A A
To nie jest jedna z tych bajek, które można usłyszeć będąc dzieckiem, leżąc w łóżku i zasypiając. Nie opowiedzą jej nikomu rodzice ani dziadkowie. Nie jest to też bajka dla dorosłych. To bajka dla moich znajomych, tych którzy potrafią od czasu do czasu widzieć, tak jak ja widze i czuć, tak jak ja czuje. Albo poprostu – jest to bajka dla mnie, wymyślona przez cienie dawnych, ubarwiona spojrzeniami obecnych, zniekształcona przez moje koszmary, niosąca się echem, przeplatana muzyką.

+++

Gdy się obudziłem, było duszno i ciemno. Szybko zrozumiałem, że leżę w trumnie i zaniepokoiło mnie to, że żyję. Nie mogłem odnaleźć nic w swojej głowie, pamięć przepadła gdzieś, wsiąkła w tanie, sosnowe deski. Włożyłem sobię rękę – przez usta – pod klatkę piersiową i złapałem serce. Biło. Wyjąłem rękę i zacząłem się zastanawiać. Myśli kłuły mnie jak ciernie, a pot nie znajdując drogi ujścia wsiąkał z powrotem w skórę, kręgosłup bolał mnie coraz bardziej.

Gdy byłem już bliski poddania się i przecięcia sobie żył drzazgami, usłyszałem niepewne pukanie. Bałem się odezwać, czekałem. Pukanie częstniało i głośniało. Po minucie, gdy już cała trumna była wypełniona krótkimi, niskimi dźwiękami postanowiłem, że się przełamię.

- Kto tam?

Nikt mi nie odpowiedział, ale podsłuchałem rozmowę toczącą się jakieś dwa metry nademną. “…mamy tu jednego… dawaj mi te łopatę… dobra panowie, otwieramy…”

Pierwsze uderzenie wylądowało koło mojego prawego ucha. Zasłoniłem twarz rękoma. Na szczęście po chwili przestano walić w trumnę i wyważono wieko łomem (nie jestem pewien, czy na drzwi trumny mówi się ‘wieko’, ale to pierwsze co przyszło mi na myśl).

Ktoś złapał mnie za dłonie i postawił na nogi. Z przyjemnością odetchnąłem świeżym powietrzem, przęciągnąłem się zdrowo i kichnąłem. Potem przypomniałem sobie o strachu i niepewności.

- Kim jesteście?

- Jesteśmy profanatorami.

- Aha. I co tu robicie?

- Profanujemy groby.

- Czyli mój grób został właśnie sprofanowany?

- Bystry jesteś jak na trupa.

- I co dalej?

- Powinieneś pójść teraz w lewo, w stronę lasu. Po przejściu sześciuset metrów skręć w prawo i idź prosto aż nie dojdziesz do mchowej polanki. Tam się zatrzymaj i ułóż na ziemi w nienaturalnej pozycji. Jutro ktoś cię znajdzie, a w wieczornym wydaniu wiadomości wspomną o kolejnym ataku profanatorów grobów w województwie świętokrzyskim. To chyba tyle.

Przez dwie sekundy byłem zdezorientowany, przez następne cztery zdziwiony, a potem postanowiłem po prostu nic nie rozumieć i posłuchać się profanatorów. Ruszyłem w lewą stronę, lecz po chwili zostałem zatrzymany przez parę wyrywających się z moich ust pytań. Wiedziałem, że nawet jeśli uzyskam jakieś odpowiedzi, to i tak nie przybliżą mnie one do zrozumienia, więc odwróciłem się i z czystym sumieniem zapytałem:

- Panowie, ile mam lat?

- Wyglądasz na dwadzieścia z kawałkiem.

- A czemu ruszam się i myślę będąc trupem?

- Skąd mamy wiedzieć. My tylko profanujemy groby.

Westchnąłem i przeszedłem kilka kolejnych metrów w stronę lewą.

Pogoda była dość przyjemna tej nocy. Udało mi się odnaleźć dwa wozy na bezchmurnym niebie i uśmiechnąć się do swojej ulubionej gwiazdy. Nie wiem czemu, ale równo osiem metrów po moim uśmiechu gwiazda zgasła. Skierowałem swoją uwagę na delikatny wietrzyk i dogasające znicze o ciepłych kolorach.

Odkryłem jedno uczucie, które z miejsca zakwalifikowałem jako charakterystyczne dla ludzi martwych – na cmentarzu czułem się jak w domu. Muszę przyznać, że dość miłym było chodzenie między płytami nagrobnymi, w nocy, nie bojąc się ani ciut ciut.

O innym uczuciu które mi towarzyszyło, wiedziałem, że znam je jeszcze z życia. To coś takiego, co w pewien sposób ciąży na mięśniach i oblepia duszę, gdy znajdujemy się w nowej sytuacji, która wydaje się jak najbardziej sytuacją dobrą, ale jeszcze nie mamy o niej dość informacji, by stwierdzić to na sto procent. Ma to napewno coś wspólnego z niepewnością.

Obawiałem się trochę, że podczas tej cichej, cmentarnej podróży – albo gdy już dotrę do mchowej polanki – dopadnie mnie samotność, ale mniej-więcej w połowie drogi zobaczyłem starszą, siwą panią, która siedzała na ławeczce ustawionej niedaleko mojej trasy. Nie myśląc zbyt wiele podszedłem do niej i zagadnąłem.

- Dobrywieczór!

- Dobrywieczór – odparła staruszka głosem dość strudzonym i nieco zmartwionym.

- Co pani tu robi tak sama w nocy?

- Idę na mchową polankę, przerwę sobie zrobiłam.

- Świetnie! W takim razie pójdziemy razem.

- Ach! A więc ty też… A taki młody… Przykro, przykro…

- Oj tam! Nawet nie wiem o co chodzi z tą całą śmiercią, a w dodatku nic nie pamiętam. Pani wie jak umarła?

- Tak… Jak pewnie zauważyłeś mam już swoje lata. Osiemdziesiątej czwartej wiosny, podczas snu… Ech, cóż za przykrość!

- Co tak panią w tym wszystkim martwi?

- Nie zrozumiesz chłopcze. Nie myśl, że to śmierć sama w sobie… Widzisz, są pewne problemy z którymi nie można nic zrobić, a mimo wszystko bolą, pewni ludzie, na których nie ma się wpływu, mimo, że bardzo się ich kocha i jest ta nadzieja, głupia i ślepa, która nie umiera. I to przez tę nadzieję jest mi źle.

- Rzeczywiście, niewiele rozumiem… A skąd ma pani pewność, że umarła pani we śnie?

- Napisali na nagrobku…

Przejąłem się własną niedomyślnością i postanowiłem znów poczuć ciekawość. Szybko przypomniałem sobie w którym miejscu mnie wykopano i pobiegłem w tamtą stronę nie żegnając się z siwą staruszką. Gdy dobiegłem profanatorów już tam nie było. Spróbowałem odczytać co napisano na nagrobu, jednak przy moim grobie nie palił się żaden znicz, więc miałem z tym duże problemy. Postanowiłem chwilę poczekać. Policzyłem do stu i zaczęło wschodzić słońce. Wtedy zobaczyłem wyraźnie i przypomniało mi się wszystko – dzieciństwo, szkoła, marzenia, znajomi, zabawa, wzloty i upadki, odloty i zejścia… Wspomnienia zaczęły mnie wypełniać w zawrotnym tempie. Próbowałem tego uniknąć, ale w końcu poczułem się głupio i zrobiło mi się przykro. Marzenia… Kilometry marzeń które chciałem wylać asfaltem, a teraz, po śmierci, dalej były jednym, wielkim bezdrożem. Usiadłem i oparłem się o nagrobek, nie chciałem już iść na mchową polankę.

Piotr Który W Nic Nie Wierzył
Zmarł zamyślony w wypadku samochodowym, młodo
Niech nasz Bóg ma go w swojej opiece.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Hazyn · dnia 11.10.2009 09:53 · Czytań: 900 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 6
Komentarze
Jack the Nipper dnia 11.10.2009 20:01 Ocena: Dobre
Cytat:
kręgosłup bolał mnie


mnie - zbędne

Cytat:
Skierowałem swoją uwagę


swoją - zbędne

Cytat:
Zmarł zamyślony w wypadku samochodowym, młodo


to młodo to jak na siłę dopisane.

Cytat:
Niech nasz Bóg ma


nasz - zbędne

No i wyszła no to groteska ni to tragedia.
Najpierw było wesoło, potem poważnie - za poważnie, żeby to ze soba pozszywać.
Takie jakby niedopracowane, za szybko wrzucone. Pomysł jest, wymaga przemyslenia
JaneE dnia 12.10.2009 12:01 Ocena: Przeciętne
Dziwna ta twoja historia. Ja również nie jestem pewna czy miała wystraszyć, rozbawić czy zmusić do przemyśleń. Musisz się zdecydować jakie uczucia chcesz wzbudzać i być konsekwentnym w ich budowaniu.

Podobną historię opowiadał mi kiedyś mój dziadek. Tyle że tamta byłą strasznie straszna ;)
Usunięty dnia 12.10.2009 17:41 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
wsiąkła w tanie, sosnowe deski

skąd wiesz, że są sosnowe?

Cytat:
(nie jestem pewien, czy na drzwi trumny mówi się ‘wieko’, ale to pierwsze co przyszło mi na myśl).

oczywiście, że mówi się "wieko", dopisek niepotrzebny

Cytat:
idź prosto aż nie dojdziesz do mchowej polanki

nie dojdziesz?

A mi się bardzo podoba. Ma klimat.
TomaszObluda dnia 17.10.2009 10:55 Ocena: Dobre
częstniało - wyszykiwarka google pokazuje tylko ten utwór, chyba stworzyłeś nowe słowo.

Cytat:
Piotr Który W Nic Nie Wierzył
Zmarł zamyślony w wypadku samochodowym, młodo
Niech nasz Bóg ma go w swojej opiece.
Gdyby nie ten patos na końcu byłoby strasznie fajne. Jakby mi takie coś na pisali na nagrobku też bym wylazł z trumny.

Co do fabuły, czytałem ostatnio opowiadanie Lema "Śledztwo" o znikających zwłokach. Czyżby to zbiego okolicność :) Podobało się, błędów szukać mi się nie chciało.
TomaszObluda dnia 17.10.2009 10:57 Ocena: Dobre
Cytat:
wsiąkła w tanie, sosnowe deski

skąd wiesz, że są sosnowe?
Skad wiesz, że są tanie :lol: Znam ludzi, co potrafią rozpoznać takie rzeczy, jak rodzaj drewna. To nic nadzwyczajnego.
Usunięty dnia 18.10.2009 01:24 Ocena: Bardzo dobre
Ale po dotyku? Bo przecież w trumnie jest ciemno...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
mike17
26/04/2024 19:28
Violu, jak zwykle poruszyłaś serca mego bicie :) Słońce… »
Kazjuno
26/04/2024 14:06
Brawo Jaago! Bardzo mi się podobało. Znakomite poczucie… »
Jacek Londyn
26/04/2024 12:43
Dzień dobry, Jaago. Anna nie wie gdzie mam majtki...… »
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:175
Najnowszy:Janusz Rosek