Amatorowi fotografii może się przydarzyć, że plamy na zdjęciach weźmie za tajemnicze obiekty, a będą to po prostu ślady brudu na zwierciadle jego lustrzanki. Nawet gdy zapobiegliwie wyczyści elementy optyczne, zrobi to w pomieszczeniu niesterylnym, pełnym niewidocznych dla oka fruwających drobinek. Jeśli będzie świadomy technicznych ograniczeń, może je przekuć na wartość artystyczną, stawiając w szeregu dostępnych środków wyrazu i w ten, uczciwy, sposób zapanuje nad obrazem. Może też postąpić nieuczciwie i spekulując na naiwności odbiorców nadać plamom wagę tajemnicy, by prace wydawały się ciekawsze.
Intelekt dzieli pewne cechy z instrumentem optycznym, ale jego zabrudzenia mają nieco inny charakter. Opisując bezpośrednio uchwycony wycinek rzeczywistości, po chwili refleksji można odnieść wrażenie, że jest się w sytuacji ryby, która zauważyła, że jest mokra. Gdyby ryba miała rozwiniętą samoświadomość i próbowała uchwycić ideę mokrości, potrzebowałaby idei przeciwnej - ideę suchości. To z kolei wymagałoby myślenia abstrakcyjnego, pracy z wydedukowanym konstruktem. Mokrość też pojmowałaby abstrakcyjnie, bo mokrość nigdy nie była dla niej bodźcem, tylko warunkiem bodźców, tak jak rzeczywistość jest warunkiem opisu rzeczywistości. Zatem od jakości ujęcia idei suchości uzależniona byłaby prawdziwość opisu mokrości. Czym w takim razie byłoby przeciwieństwo rzeczywistości? Czy możliwe jest spojrzenie na nią z obiektywnej perspektywy?
Poszczególny człowiek skazany jest na niepowodzenie w dziedzinie jej opisu. Nigdy nie opuścił platońskiej jaskini. Wydoskonalił tylko narzędzia, którymi bada cienie. Warunkiem koniecznym do miarodajnego posługiwania się tymi narzędziami jest posiadanie przestrzeni wyobraźni. W niej to, jak w fotograficznej ciemni, wywoływany jest negatyw rzeczywistości, który jednak nigdy nie jest wolny od przekłamań i nie ukazuje wszystkich jej aspektów. Ale jest przynajmniej jeden pozytyw tej z pozoru beznadziejnej sytuacji. Można ujrzeć rzeczywistość piękniej, dojrzeć w niej tę stronę, która umyka codzienności i ją utrwalić jako pełnoprawną reprezentację. Na tym zjawisku opierają się sztuki plastyczne i mogłoby się również opierać samo postrzeganie. Przyjmując założenie, że rzeczywistość jest piękna, takie postrzeganie byłoby nie naiwnym, ale odfiltrowującym z brudów prawdziwym jej widzeniem - widzeniem istoty rzeczy.
*
Tak jak tylko seria zdjęć potrafi zasugerować prawdziwą osobowość portretowanej postaci, tak posługujący się słowem również nie pochwyci myśli od razu, w całości. Zmuszony jest do tworzenia jej fragmentów w postaci następujących po sobie akapitów. Te fragmenty, gdy przypominają klatki filmu, rejestrują również ruch myśli. Wówczas nabiera ona głębi i wywołuje potrzebę poznania tła dla doprecyzowania. Rośnie bowiem podejrzenie, że myśl jest w jakimś sensie prawdziwa. Kontemplując świetnie namalowany obraz lub znakomicie ujętą myśl, narasta pragnienie wejścia w świat, do którego należy. Dzieje się tak za sprawą wrażenia, że jest wyrwana z czegoś większego, posiada kontekst, jest prawdziwsza od płaskich fantazji wyczerpujących się w warstwie pozoru.
Myśl nie jest dowolnym wymysłem. Rodzi się w głowie jak owoc. Nie sposób wyciągnąć go z ziemi-głowy przyspieszając dojrzewanie. Owoc musi wyrosnąć i dojrzeć. Potem żyje krótko jako egzemplarz, ale zarazem wiecznie jako gatunek, ponieważ każdorazowo odradza się o sprzyjającej porze i na odpowiedniej glebie. Dojrzała myśl, to myśl ujęta, a ujęcia starzeją się, bo należą do swoich czasów i noszą ich ograniczenia, na przykład cechy stylu, którego nośność przemija.
Dla myślenia, które nigdy nie ustaje i odbywa się nawet poza świadomością myślącego, istotne są pojęcia, czyli formuły rozwiązujące sytuacje typu "nie rozumiem". Błędne, jak i prawidłowe pojmowanie odczuwa się tak samo, jako brak napięcia umysłowego. Pojmowanie jest spokojem, stanem constant umysłu.
Myśl pojawia się naturalnie i niekoniecznie w jednej tylko głowie, możliwa jest koincydencja. Autorzy dysponujący podobnymi pojęciami mogą dzielić tę samą myśl. Człowiek niczego podobnego do prawdy nie wymyśla, tylko budując warunki w postaci dogodnych okoliczności wewnętrznych, stwarza okazję umysłowi do pracy na czystszych, rafinowanych pojęciach. Natomiast tym, co tworzy, są jej ujęcia.
*
Niewątpliwie istnieje coś takiego jak powszechny paradygmat pod postacią zbioru przesądów, myśli i wyrazów sklejonych ze sobą śliną pierwszego nie-zawsze-lepszego skojarzenia, czegoś, co stanowi swoistą automatykę, jaką się przyjmuje bezrefleksyjnie bądź bardziej świadomie urabia pod siebie. Paradygmat, ponieważ w istocie chodzi o powszechne, milczące, nigdy nie wyrażone akceptowanie pewnych - również nie wyrażonych - norm i zasad. Swoiste tabu, o którym się nie mówi, bo się nie umie. Człowiek w najwyższym stopniu zautomatyzowany byłby zrobiony z płynnie następujących po sobie akcji (które są zresztą reakcjami), zawsze toczyłby się w przewidywalnym kierunku, zależnym od tego, jak nachylona byłaby płaszczyzna okoliczności, na której w danym momencie się znajduje.
Tego rodzaju człowiek, czysty typ, nie istnieje. Jednak coś, co nie istnieje fizycznie, wcale nie musi być fantazmatem oderwanym od rzeczywistości. Typ jest konstruktem abstrakcyjnym niezbędnym do tworzenia idealnych sytuacji. One z kolei, przez swój charakter, eksponują te aspekty rzeczywistości, które giną pod naporem różnorodności, jaka cechuje powszednie życie.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt