Nienawidzę:
mieć racji, strasznych konfrontacji, idiokracjii, zabójców dzieci-masek, podziałów, konfliktów, krwi rozlewu, zła, otchłani, bólu i straty, piękna, miłości, szczęścia, radości, uśmiechów na ustach, łez w oczach. Wiesz co? Po namyśle nienawidzę całego istnienia. Czy nie mógłbym zniknąć? Rozbić się w proch? Uciec poza granice życia? A mógłbym. Kroki to proste drzewo, lina i nowa świąteczna bombka zawita, ale to za proste by było on spokoju mi nie da, śmierć nie jest dla ludzi, to ludzie są dla śmierci. To nasze przeznaczenie, opus magnum naszego istnienia, chce więcej czegoś, życia bez krzty strachu, wytrwałości w bólu wiecznym i pociechy z chwili ulgi, radością też zwanem. Gdyż czy życie jest złe? Tak, czy zło jest złe?, Bynajmniej. Zło, złu nie równe. Choć jedno jest pewne, największe zło na tym świecie to Istnienie.