Prawdy dla ubogich - tulipanowka
Publicystyka » Eseje » Prawdy dla ubogich
A A A
Pewne sprawy są wielce oczywiste dla niektórych (w szczególności dla wrednych internetowych komentatorów), ale już dla pozostałej reszty - nie. I właśnie ten tekst jest dla tych innych, dla ludzi ubogich: duchem lub ciałem. Tak, żeby i ci ubodzy w jakimś zakresie też mieli szansę przetrwać, jeżeli im na tym zależy.

Zacznijmy od tego, że Ziemia nie jest w stanie wyżywić wszystkich stworzeń. Ktoś musi zginąć, aby przetrwać mógł ktoś. Stworzenia konkurują ze sobą wzajemnie, jak również osobniki danego gatunku między sobą. Gdyby nie wojny, zarazy i inne przykrości, ludzkość zdziesiątkowałby głód.
Niestety dla wszystkich nie ma miejsca na Ziemi. Jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby wzajemne porozumienie osobników, żeby przestać rozmnażać się w tempie geometrycznym, a liczebność jednostek utrzymywać na stałym poziomie. Żeby nie wgłębiać się zbytnio przyjmijmy, że jest to niemożliwe. Żeby skrócić dywagacje przyjmijmy za pewnik, że zawsze znajdą się tacy, którym zdarzać się będzie przyrost naturalny powyżej normy (tacy, którzy nie respektują żadnych porozumień, choćby dlatego że nie potrafią, albo im się nie chce lub też łamiące konwenans ze względu na egoistyczną korzyść).

Dobór naturalny może doprowadzić do śmierci zarówno ofiar, jak i drapieżników. Gdyby jakiś gatunek drapieżników stał się niewiarygodnie skuteczny w polowaniu to wyłapałby wszystkie swoje ofiary, a potem z głodu sam wyginął. Skuteczny drapieżnik lepiej poluje, więc może wyżywić liczniejsze potomstwo. Młode pokolenie również doskonale poluje, czym doprowadza do unicestwienia gatunku (ewentualnie gatunków) ofiar. Wówczas z głodu wymiera gatunek drapieżcy.
Perfekcyjny wirus, czy bakteria nie pozwala wyzdrowieć zainfekowanemu organizmowi i doprowadza do go śmierci. Z czasem giną wszyscy żywiciele, co oznacza zagładę również naszego idealnego wirusa, czy bakterii.
Choć to może zabrzmieć niewiarygodnie (oczywiście głównie dla tych przemądrzałych internetowych komentatorów, którzy złośliwie doczytali do tego fragmentu, chociaż zostali uprzedzeni, że jest to tekst poniżej ich super wyrafinowanego poziomu) bycie ideałem oznacza śmierć.
Idealnie skuteczne gatunki same doprowadzają się do zagłady. Innymi słowy na Ziemi wiekami mogą trwać jedynie gatunki ułomne, starające się, ale nigdy nie sięgające granic ideału.

Przyjmijmy, że człowiek doprowadził do śmierci wiele gatunków swoich ofiar. Zbliżył się do ideału skuteczności. Powiedzmy, że przypadkowo wpadł na pomysł, że niedługo sam doprowadzi się do zagłady. Wymyślił hodowlę swoich ofiar, żeby zapewnić źródło pokarmu.

Najprawdopodobniej tak jak istnieje wiele gatunków małp, czy wiele gatunków much, swego czasu istniało wiele gatunków ludzi. Nasz gatunek – znany ze swego upodobania do nawet bezinteresownego dokuczania, czy krzywdzenia dla zabawy (tu przykładem świecą internetowi wredni komentatorzy) - wymordował inne gatunki ludzkie lub też te inne gatunki same doprowadziły się do zagłady.
Przykładowo nie wpadły na pomysł hodowli zwierząt i uprawy roli, a zabrakło im pożywienia.

Lecz jest jeszcze jeden sposób na doprowadzenie do zagłady. W tym miejscu muszę podziękować niektórym poznanym ludziom, bo bez nich nigdy bym na to nie wpadła.

Ludzie rywalizują między sobą. Geny lepiej przystosowanych przetrwają – sprytniejszych, waleczniejszych, inteligentniejszych, zdrowszych i tak dalej...

Ale dochodzi jeszcze kwestia wojny płci (w kontekście odmiennych priorytetów).
Jeżeli jedna płeć dojdzie do ideału (w sensie maksymalizacji zysków kosztem płci przeciwnej) – analogicznie jak w przypadku drapieżników i ich ofiar - śmierć poniosą obie strony konfliktu interesów, czyli taki gatunek człowieka wymrze.

Najlepiej przystosowane geny męskie to takie, które zapewniają mężczyźnie odczuwanie przyjemność i satysfakcję z częstych kontaktów seksualnych z różnymi kobietami. Dzięki temu ma większą szansę na częste ojcostwo. Sposób w jaki realizuje tę strategię, jego uczucia, motywacje, przekonania, filozofie, religie nie mają znaczenia z punktu widzenia przetrwania. Trzeba to oceniać behawioralnie (sam sposób postępowania). Moralność nie ma tu nic do rzeczy. Mężczyzna może udawać wyrocznię, albo głupka, czy naiwne niewiniątko, może kłamać i kląć się na wszystkie świętości, albo nawet wierzyć w słuszność swoich zachowań – wszystko to nie ma znaczenia. Liczy się efekt, czyli pozostawienie po sobie większej ilości potomstwa niż konkurenci. Żeby osiągnąć sukces oczywistym jest, że nie może być wiernym jednej partnerce oraz, że nie powinien mieć żadnych krępujących skrupułów w momentach porzucania kolejnych kobiet (a także swoich dzieci).

Przyjmijmy, że istniała taka grupa ludzi, czy gatunek, która doprowadziła do powstania super skutecznych mężczyzn. Oczywiście te mechanizmy nie działają świadomie. Ci panowie żyli szczęśliwie, stale doznając przyjemności seksualnej z nową partnerką (w żadnym razie nie myśleli o doborze naturalnym, czy przetrwaniu genów). Ci super skuteczni nie wahali się niczym, w tym wykorzystania podstępu, czy brutalnej przemocy fizycznej (także i śmiertelnej), byle uzyskać satysfakcję seksualną. Z racji częstych ataków osobniki płci żeńskiej umierały zbyt młodo, nie zdążyły wychować młodego pokolenia. I tak dalej, i tak dalej. Idealni mężczyźni doprowadzili do śmierci tego, wymyślonego przez mnie, gatunku ludzkiego.

Przyjmijmy, że istniała taka grupa ludzi, czy gatunek, która doprowadziła do powstania super skutecznych kobiet. Panie traktowały mężczyzn jak przykładowo modliszki, pająki, czy pszczoły. Mężczyzna potrzebny był wyłącznie do zapłodnienia, a zaraz potem nie wart był niczego, nawet życia. Najbardziej opłacało się go zabić i ugotować sycący, mięsny obiad, a ze skóry zrobić nową torebkę, albo buciki. Kobiety żyły sobie spokojnie w stadzie, rządziły się własnymi prawami, pomagały sobie wzajemnie w wychowaniu dzieci, lepiły garnki i śpiewały piosenki. I tak dalej, i tak dalej. Przyjmijmy, że matriarchalny gatunek z idealnymi kobietami zaczęły atakować agresywne gatunki ludzkie. Z racji natury psychicznej oraz budowy fizycznej przegrały. Idealne kobiety doprowadziły do śmierci tego hipotetycznego gatunku ludzkiego.

Idealni musieli zginąć, bo wykończyli płeć przeciwną.

Powiedzmy, że istniał gatunek ludzi z mężczyznami bliskimi ideałowi, czyli takimi, których celem były kontakty z różnymi kobietami. Panie z racji mniejszej masy mięśniowej i mniejszej brutalności nie mogły żyć w idealnym dla nich społeczeństwie matriarchalnym, więc jedynym sensownym rozwiązaniem było wspólne życie z facetem. Wtedy powstał problem, jak dłużej przytrzymać przy sobie partnera. Kobieta, jeżeli chciała utrzymać przy sobie super faceta musiała się zmodyfikować na zmienność. Chociaż była jedną osobą powinna była się zmieniać nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, tak żeby oszukać organizm mężczyzny. Chodziło o to, żeby jego ciało czuło podniecenie podobnie jak w przypadku kontaktu z nową partnerką. Tym można uzasadnić powszechne upodobanie kobiet w przebierankach, modzie i chronicznych marzeniach o nowym płaszczu. Psychicznie również kobieta jest zmienna, żeby i charakterem zmylić czujność ciała super faceta, żeby udawać, że jest nową, inną osobą. Każda nowa osoba jest zagadką, tajemnicą, dlatego najlepszym przystosowaniem kobiet do utrzymania zainteresowania partnera jest ich chimeryczność i nieprzewidywalność.

Dlaczego pradawnym kobietom zależało na długotrwałych związkach z jednym partnerem? Zarzucę śmiałą tezę z analogii życia lwów. Dominujący samiec zabija wszystkie nieswoje dzieci. Dzięki temu lwice ponownie stają się płodne, współżyją i mogą zająć się potomstwem nowego władcy. Ludzkie dzieci dojrzewają stosunkowo długo, więc strategicznie kobietom, jak już musiały / muszą żyć koedukacyjnie, najbardziej opłacał się wieloletni układ z jednym mężczyzną. Dzięki takiemu podejściu kobieta zyskiwała obrońcę dla siebie i własnego dziecka. Potomstwo takich rodziców mogło dotrwać do dojrzałości płciowej, rozmnożyć się, czyli zapewnić przetrwanie genów.
Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, że skoro facet żył w układzie / małżeństwie to zyskiwał gwarancję (może nie końca, ale w ogromnym stopniu), że jest ojcem dzieci urodzonych w związku.

Prawdopodobnie matriarchatyczne społeczeństwa istniały – bo są rozsądnym rozwiązaniem. Jednak agresja samców spowodowała, że powszechnie utrwalił się schemat patriarchalny, że kobiety żyją na co dzień z mężczyznami i że są nazywane tą podlejszą płcią (z biologicznego punktu widzenia - totalny absurd).

W obecnych czasach można zaocznie uznać, że w cywilizowanych krajach doszliśmy do etapu partnerstwa i równouprawnienia. Jednak wieki odcisnęły piętno na psychikach. Niektórym kobietom ciągle się wydaje, że powinny cierpliwie, z pokorą, „po kobiecemu” znosić, jak ktoś je tłamsi, ośmiesza, obraża lub poniża (podświadomość podpowiada, że taka strategia zapewnia przetrwanie). Natomiast niektórzy mężczyźni uważają są tak błyskotliwi, że aż wynaleźli przepis na męski wzorzec doskonałości...




Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
tulipanowka · dnia 23.06.2010 09:13 · Czytań: 773 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
Krystyna Habrat dnia 24.06.2010 09:25
A kto tu jest ubogi?
tulipanowka dnia 11.07.2010 21:55
niedawno ktoś skomentował, że ja wypisuję prawdy dla ubogich

więc tak sobie popisuję głupkowate prawdy dla ubogich - dla zabawy :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
12/05/2024 23:53
Ivonna Głupio mi się przyznać ale w tym zwariowanym… »
ivonna
12/05/2024 22:53
Kaz, witaj! I spieszę z podziękowaniami aż za dwa podejścia… »
Kazjuno
12/05/2024 21:13
Długi tekst, Gabrielu, ale mknąłem jak zając. To się czyta!… »
mike17
11/05/2024 19:17
Jarku, bardzo poruszył mnie Twój wiersz, bo? Bo jest bardzo… »
ajw
11/05/2024 14:31
Dziękuję za komplement :) »
Kazjuno
11/05/2024 11:56
Przyznam się, Ivonno, że to moje drugie podejście do Lolki… »
Zbigniew Szczypek
11/05/2024 10:12
Yaro Może prościej, będzie czytelniej? Szorty, z samej nazwy… »
Zbigniew Szczypek
11/05/2024 08:32
Ivonno Ja Ci dziękuję za zieloną poświatę i gorąco… »
ivonna
11/05/2024 02:24
Zbysiu, witaj! A przede wszystkim wielkie dzięki za… »
Zbigniew Szczypek
10/05/2024 21:29
Ivonna Przeczytałem bardzo uważnie Twoje opowiadanie dla… »
Zbigniew Szczypek
10/05/2024 20:12
Zdzisławie Dziękuję Ci za pozytywny komentarz i podzielenie… »
Zbigniew Szczypek
10/05/2024 19:38
Jacku i Valerio Bardzo Wam dziękuję za rewizytę, tak kiedyś… »
valeria
10/05/2024 17:12
Ja wiem czy taki słodki, raczej humorystyczny:) dzieciaki,… »
Janusz Rosek
10/05/2024 16:39
Dziękuję za ten komentarz i podpowiedzi. Postaram się w… »
Jacek Londyn
10/05/2024 13:40
Dzień dobry. "Zapewne są odbiorcy takiego… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 08/05/2024 15:19
  • To tylko przechowalnia dawno nieużywanych piór, nie jest tak źle ;)
  • Zbigniew Szczypek
  • 08/05/2024 10:00
  • Ufff! Kamień z serca... Myślałem, że znów w kostnicy leżę
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/05/2024 20:47
  • Hallo! Czy są tu jeszcze jacyś żywi piszący? Czy tylko spadkobiercy umieszczają tu teksty, znalezione w szufladach (bo szkoda wyrzucić)? Niczym nadbagaż, zalega teraz w "przechowalni"!
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/05/2024 18:38
  • Dla przykładu, że tylko krowa nie zmienia poglądów, chciałbym polecić do przeczytania "Stołówkę", autorstwa Owsianki. A kiedyś go krytykowałem
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
Ostatnio widziani
Gości online:35
Najnowszy:Ewa Zdunek