A A A
Pan Janek, urzędnik skarbowy nie tyle się bał, co był po prostu ogromnie zaskoczony. Poza tym było mu niewygodnie.
- Co to za smród… - zreflektował się nie wiedząc, kim jest jego oprawca i porywacz. – To znaczy… ten… swąd taki to skąd? Odór jakiś czuję taki nieprzyjemny. Jakby chloru swąd. Skąd dobiega? Czy mógłbyś… moglibyście… zdjąć ze mnie tę opaskę? I kajdany mnie zerwać proszę natychmiast! Ale tę opaskę przede wszystkim zdjąć! Błagam…
- To znaczy się odzienie wierzchnie? Od pasa w górę zdjąć ciuch? – zapytał zimny, metaliczny głos.
- Nie… Opaskę tę szorstką z oczu. Bo dyskomfortowo i rzęsa mnie się chyba złamała. Kłuje i oka lewego do końca nie mogę zamknąć.
- Zdejmę. Ale przysięgnij na matkę, że nie strzelisz do mnie z oczu laserem jonowym. Tym słynnym Spojrzeniem Śmierci!
- Nie strzelę jonowym. Nie mam czegoś takiego. Dioptrii mam kilka tylko.
Pan Janek usłyszał chrzęst, jakby w metalowym pudełku przesypywały się gwoździe. Potem usłyszał koło ucha kliknięcie i opaska opadła mu na kolana. Musiał chwilę mrużyć oczy, by przyzwyczaić się w końcu do światła.
Zobaczył przed sobą robota wielkości dorosłego mężczyzny zasłaniającego swoje soczewkowate oczy stalowym uchwytem. Zdziwił się, ponieważ roboty znał tylko z filmów fantastyczno – naukowych i książek Asimova, a ten nie przypominał żadnego z nich.
- Ożesz jebu twoju mać… - szepnął zaskoczony urzędnik. – Sztuczna inteligencja!
Metalowe ramię powoli opadło.
- Nie zdematerializowałeś mnie, istoto białkowa. Zatem pierwszy stereotyp możemy skreślić na wykazie „Czego robot winien wystrzegać się w człowiekach”
- Porwałeś mnie! – wykrzyknął pan Janek.
- Wypożyczyłem li tylko – spokojnie i metalicznie zadzwonił robot. – Miano me to Tobot 12, kryptonim Plazmator. A to dlatego, że bliżej mię strukturom silikonowo - żelowym, niźli typowo żelazowo - kwarcowo – półprzewodnikowym. Większa większość mieszkańców mej planety zrobiłaby z ciebie pył mikronowych cząsteczek. Przybyłem z planety Robotron jako naukowiec, odkrywca, ale i wygnaniec z mej ukochanej Macierzy!
- Bardzo mi miło. Janek. Z Ziemi.
- Oczywiście wypuszczę pana w odpowiednim przedziale czasowym. Rozejdziem się w zgodzie i rozejmie. Ale jest pewien problem. Ma on też charakter tajemnicy, albowiem lekkom się sprzeniewierzył Kodeksowi i Regule… - Metalicznie posmutniał robot.
- Jakiemu Kodeksowi? – spytał urzędnik skarbowy.
- Kodeksowi Robotów i Regule Przynależności. Mówią one, iż nie wolno nam niczego dotykać, bratać się, smarować, czy opukiwać, co w jakimkolwiek stopniu łączy się z człowieczemi istotami.
- Mnie porwałeś, Tobocie. Już się sprzeniewierzyłeś!
- Wolę kryptonim Plazmator. Porwałem? Wiem to. Jużem i tak ekskomunikowany. Grzechy me na wierzch wypływły, niczym oleum… Nie ciebie jednak potrzebuję bezpośrednio. Tyś tylko pomocą w wielkim mym dziele. Zostań sam na chwilę moment.
Robot wyjechał poskrzypując z cuchnącego pomieszczenia, ale po chwili wrócił z doniczką z usychającym kwiatkiem.
- To – zadzwonił Tobot. – To może sprawić, że Rada Robota Doskonałego odnajdzie mię, rozkręci na części i użyje ich do produkcji podrobotów lub nanodrążków. A to największy wstyd i zniewaga!
- No cóż… - zastanowił się pan Janek. – To chyba umierający fikus. I mniemam, iż to jest MÓJ fikus!
- No właśnie, istoto białkowa. Wypożyczając ciebie, wypożyczyłem także i ową roślinę. Umierający twój fikus! Twój fikus w przededniu śmierci roślinkowatej! Fikus twój w wigilię nieistnienia! Fikus, którego żywot, choć tak krótki…
- Podlej go – przerwał tę tyradę urzędnik.
- Ha! – wykrzyknął metalicznie robot. – Podlewałem! A jakże! Pierwej oleum z dozownika, a kiedy zaczął nabierać prędkości w procesie umierania, chwyciłem za kanister z benzyną ekstrakcyjną służącą mnie do higieny intymnej i próbowałem tym fikusa ratować! Niestety… Na próżno. Proces zdaje się być nie do zatrzymania.
- Jakiś ty głupi, Tobocie! – zaśmiał się urzędnik, któremu zapach chloru coraz bardziej zaczynał przeszkadzać. – Kwiaty podlewa się wodą!
- Hm… Zatem drugi punkt na wykazie także możem skreślić.
- A o jakim stereotypie mówi ten drugi punkt?
- O tym, że człowiekowięta parszywe w niektórych przypadkach mogą posłużyć się swą prymitywną inteligencją.
- No tak…
- Zatem wodą podlewa się rośliny… - zadumał się w sposób metalowy. – Czytałem kiedyś pewną teorię Nanota 137 Starszego, który pisał o tym w rozprawie „Śrubą czy nitem, czyli rozprawa o łączeniu”. Niestety uznano go za szarlatana i skreślono z listy robonaukowców. Zardzewiał niestety samotnie, odcięty od wszelkich dozowników i racji smaru.
- Cóż… Kopernika też kiedyś wyśmiano. Po co ci kwiat doniczkowy? MÓJ kwiat doniczkowy!
- Jak już wspominałem bliżej mnie do struktur silikonowo – żelowych, niż typowych żelazowo - kwarcowo – półprzewodnikowych.
- A to jest jakaś różnica?
- Oczywiście! – obruszył się metalicznie. – Pozwól, białkowcu, że przybliżę ci nasz status. Podstawowym budulcem naszego świata jest metal wszelaki, kwarc i półprzewodniki. Takeśmy zbudowani w większej większości. Cywilizacja i postęp próbowała iść jednak onegdaj w inną stronę. Właśnie w wykorzystanie silikonu i żelu. Umarła jednak ta odnoga, a nawet chyba została zabita przez włodarzy naszej społeczności. Wyszły z niej bowiem roboty, które zaczęły dziwnie się zachowywać i niecnie odstawać od Kodeksu i Reguły. Dokręcały sobie dodatkowe boczno – górne uchwyty, stworzyły pomiędzy sobą niejako dwie – jak to mówicie – pcie, z czego jedna miał takie dwa wypukłe coś na przedniej części korpusu. Nanizywały na swe sylwety różnego rodzaju blachy i blaszki ozdobne. A w chwilach wieczorowych, kiedy to każden normalny robot winien ładować swe akumulatory, tamte dziwnie stykały się, kładły razem na podłodze i wtyczka jednego lądowała w kontakcie drugiego osobnika. Czas mijał im wtenczas na nieokreślonym bzykaniu, dzwonieniu i trzaskaniu niejakim. Nie wiadomo po co to wykonywały. Myślę, iż jedno ładowało drugie tak jakby i że tak powiem. Z tej odnogi wyszli jednak tak zwani śpiewacze, myślowniki i literatorowie - to mnie w was najbardziej ciekawi.
- To bardzo ludzkie… - zadumał się pan Janek.
- Jam jest badacz różnych dziwnych zjawisk – wyskandował kwarcowo i dumnie, po czym wskazał uchwytem na doniczkę.
- Cóż zatem mam robić, by roślina fikus ożyła i stała się w sposób rosnący żywa?
- Rozwiąż mnie, a pomogę.
- A nie grzmotniesz mię Piorunującym Oddechem Ramienia? Tym słynnym…– zapytał niepewnie Tobot.
- Nie grzmotnę. Słowo.
Po chwili zatrzaski kierowane podczerwienią otworzyły się i pan Janek wstał.
- Najpierw musimy znaleźć źródło wody. Czy jest tu jakiś kran, Tobocie?
- Wolę kryptonim Plazmator. Kran? Nie wiem tego. Wypożyczając cię, chciałem li tylko pomocy. Postanowiłem zatem donieść cię w miejsce, które byłoby dla cię przyjemne, przytulne, a i dla mnie niezbyt groźne zarazem. Nazywacie to Stacja Uzdatniania Wody! Wiedz, że ryzykuję rdzą.
- Zatem stąd ten zapach chloru…To wspaniale! – wykrzyknął człowiek. – Jesteśmy w najodpowiedniejszym miejscu do naszych działań!
Dopiero teraz rozejrzał się po swoim więzieniu i znalazł wmurowany w ścianę stary kran z doczepionym, kilkumetrowym szlauchem.
- Pokaż mi fikusa. MOJEGO fikusa – powiedział.
Tobot uroczyście uniósł doniczkę w górę i krzyknął metalicznie:
- Oto fikus!
- Hm… Pokaż mi… to znaczy podaj mi go…
Stalowy uchwyt wydłużył się teleskopowo i urzędnik chwycił roślinę. Podszedł do kranu, odkręcił kurek i podszedł do końca szlauchu. Po chwili cienki, stały strumień wody zaczął wylewać się na betonową posadzkę.
Pan Janek delikatnie chwycił łodygę fikusa i sprawnie wyjął zawartość z doniczki. Strząsnął cuchnącą benzyną ziemię i pod strumieniem wody spłukał korzenie do czysta.
- Mogłeś go zabić, Tobocie 12. Ale jest szansa, ze fikus zostanie uratowany.
Rozejrzał się wokół, jednak nigdzie nie mógł znaleźć choćby skrawka ziemi czy piasku.
- No tak – powiedział. – O tym nie pomyśleliśmy.
- Jam, Plazmator pomyślał! – zadzwonił dumnie robot. – Zabrałem wspaniałomyślnie trochę owej sypkiej substancji czarnoziemnej przemyślając przyszły proces stworzenia linii montażowej fikusów!
- Doskonale! Daj mi tę ziemię.
- Oddaję ci tę Ziemię w posiadanie!
- Daj mi ten piasek, głupcze!
Teleskopowe ramię podało urzędnikowi spory woreczek z ziemią ogrodową.
Sprawnym działaniem pan Janek posadził roślinę powrotem w doniczce.
- A teraz patrz, robocie, jak i czym należy podlewać fikusa. MOJEGO fikusa.
Po chwili roślina wyglądała tak, jakby można z czystym sumieniem spowrotem postawić ją na parapecie.
- Czy teraz fikus owy wzrośnie ku chwale swej roślinnowatości? – zapytał robot.
- Mam nadzieję, że tak, choć potraktowałeś go dość mocno trującymi związkami. Ale… - zastanowił się urzędnik. – Właściwie po co ci ta roślina?
- Pomogłeś mi, zatem, pomimo twojego najniższego miejsca w mojej hierarchii, wyjawię ci mój plan. Zacznę od tego, iż mię wygnano z powodu mej ciekawości i zadawania pytań. Na planecie Robotron nie ma miejsca bowiem na takie rzeczy. Są one, krótko mówiąc, haniebne i mają znamiona przestępstwa. Jesteśmy jednościowym społeczeństwem, którym rządzi Kodeks i Reguła, o których ci wcześniej wspominałem. Jako wygnaniec, poczułem, iż mogę z czystym, robocim sumieniem skupić się na swoich badaniach was dotyczących. Jednak jako Tobot 12 tęskniący za swoją ojczyzną, tęskno mnie do swej Macierzy. Z garstką podobnych mnie robotów postanowiliśmy na wygnaniu zaplanować proces rewolucji. Wydelegowano mnie pod kryptonimem Plazmator tu, na Ziemię, bym odnalazł coś, co pomoże nam zasiać na Robotronie nową Formułę i nowy Kodeks. By każden robot mógł wybrać swoję ścieżkę ewolucji. Kto wie? Być może struktury silikonowe – żelowe popchną w przód naszą rasę, bo ta, od naszych początków stoi w miejscu. Wielu z nas pragnie indywidualności i samorozwojowatości, a zasady panujące na mojej planecie każą nam trwać w sposób jedny i nierozwojowy. Wy, człowiekowie, macie wiele doświadczeń rewolucyjno – postępowo – indywidualistycznych będąc jednocześnie społeczeństwem nietrwałym, miałkim i białkowym. Bo cóż można powiedzieć o marnym, ludzkim ciele? Czyż nie stajecie się starsi, słabsi? Porównajmy na ten przykład skórę człowieka i kawałek metalu. Połóżmy obok siebie na stole kawałek odciętej ręki i metalowy pręt. Następnie na minutę każde z tych rzeczy potraktujmy palnikiem. Jaki efekt? Polejmy kwasem. Co szybciej rozpuści się na molekuły? A może wystarczy po prostu zwykły młotek i trochę siły. Oczywiście ludzie ze swoją pomysłowatością potrafią przenosić góry, ale nigdy własnymi rękami. Stąd też moje mniemanie, iż to robot właśnie stoi wyżej nad człowieki. Istnieje jednak w was pewien rodzaj trwałości innej niż nasza. To trwałość umysłu, która dla mię i mych towarzyszy roborewolucjonistów zdaje się być mocarniejsza niźli nasze żelazne pancerze i uchwyty. Fikusa tego, jako świeżo wypełzłą z ziemi łodyżkę można zgnieść bez trudu. Jednak pozostawiając go samemu sobie, skutecznie rozegnie nawet najbardziej hartowane pręty i przebije kwarcowe skały, których na Robotronie tak dużo. Dlatego też ta mało znacząca wam roślina stanie się zalążkiem nowego, wspaniałego świata na mojej planecie. Dlatego też proszę cię, byś ofiarował mi swojego fikusa.
Urzędnik skarbowy pan Janek zamyślił się głęboko współczując robotowi.
- Hm… Po usłyszeniu tak smutnej historii nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zrobić to, o co mnie prosisz. Weź sobie tę doniczkę.
- Dziękuję – zadzwonił Tobot 12 z lekką nutką robociej wdzięczności.
- Zapamiętaj jednak najważniejszą rzecz przy opiece nad roślinami. Trzeba je podlewać wodą i to nie za często, bo jej nadmiar także może zabić. Pamiętaj również, że kiedy fikus stanie się duży, przesadzić go do większej donicy, lub po prostu, delikatnie wyjąć i posadzić w tym kwarcowym piachu na twojej planecie. A nuż się przyjmie?
- Zanotowałem te wskazówki w pamięci mej.
- I teraz co? – zapytał pan Janek. – Jakoś mnie zaniesiesz do domu, czy mam szukać autobusu?

Tobot 12, kryptonim Plazmator w nanosekundzie teleportował pana Janka w miejsce zamieszkania. Sam jednak został na chwilę w Stacji Uzdatniania Wody, czujnikiem określił jej skład, by móc wytworzyć ją sztucznie na Robotronie, spojrzał na doniczkę z fikusem i zdematerializował się.
Zapewne wrócił do swojej Macierzy szczęśliwszy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
i was david bowman · dnia 10.10.2010 09:09 · Czytań: 3050 · Średnia ocena: 3,67 · Komentarzy: 10
Komentarze
Krzysztof Suchomski dnia 10.10.2010 13:28
Bajki robotów II? ;)
Raczej fanfiction niż science, ale miło zobaczyć, że mistrz Stanisław wciąż znajduje fanów w kolejnych pokoleniach. Sympatyczne. :)
Usunięty dnia 11.10.2010 13:11
Boskie :D I język i sytuacja :D Dawno nic mnie tak nie rozbawiło :)
Jack the Nipper dnia 11.10.2010 21:01
Cytat:
Robot wyjechał poskrzypując


sugeruję: Robot, poskrzypując, wyjechał

Cytat:
Niestety uznano go za szarlatana i skreślono z listy robonaukowców. Zardzewiał niestety


niepotrzebna powtórka "niestety"

Cytat:
Podszedł do kranu, odkręcił kurek i podszedł


2 x podszedł

Świetne :) Nie zgłaszam żadnych uwag, z wyjątkiem pytania – planujesz coś wydać w postaci książkowej?
Wasinka dnia 11.10.2010 21:09
Przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem. Niezłe opowiadanie, świetne dialogi i sposób wypowiedzi. Naprawdę dobry kawałek prozy z ciekawie podanym tematem.
Pozdrawiam.
i was david bowman dnia 11.10.2010 21:09
Nie. To tylko opko ot takie. :) Ale mam propozycję.
Ceceron dnia 27.10.2010 15:00
Najdłuższa wypowiedź Tybota, przepraszam, Plazmotrona odbiega stylowo od reszty słów przez zeń wypowiedzianych, jakby autorowi zabrakło trwałości w dialektu robociego nauce. Ale może się tylko czepiam :)

Bardzo mi się podobało.
Szuirad dnia 28.10.2010 23:03
Witaj
Trochę Lema tu wyczuwam, ale wzorce to szlachetne to i pochwałą byc muszą.
Fragment "wyjawiania planu", jako dość długi monolog trochę odstaje od pozostałej części opowiadania, ale mimo wszystko troche się ubawilem. Czuje też jakis niedosyt , trochę, jak dla mnie tych "stereotypów" człowieków
pozdrawiam
bassooner dnia 31.10.2010 21:32 Ocena: Bardzo dobre
nie czepiając się powiem, że to jest bardzo dobre. pomysł na opowiadanie, język robota i w ogóle cała sytuacja.

poz
dro
bass
MarcinD dnia 03.11.2010 11:59 Ocena: Bardzo dobre
Kurdesz... Uśmiałem się :D
Dobra Cobra dnia 08.11.2010 21:39 Ocena: Dobre
Ten pan Janek - jakiś zacofany urzędnik, bo nie wie, że kosmity istnieją i na ruskim sajens-fikszyn poprzestał. Robot też taki starodawny - gada mową upodobnioną do człeka Janka. Ale jednocześnie gupi jakiś! Potrafi dematerialozować i jednoczesnie ma tyle niewiedzy. Lata między planetami...No, ale może tak ma być?

To nie są żadne błędy i ich nie wytykam! Stworzenie narracji bardzo się podobało! W sumie też jestem bliski przygłupim kosmitom i ich nierozgarniętym pomysłom.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty