Normalny Człowiek uwielbiał spacerować pośród zielonych traw, między którymi niczym owdowiałe płatki śniegu wiosną rosły rozpromienione niebieskim kapeluszem chabry i kojące mniszki, pełne złota oraz cynicznej bieli. Ubóstwiał również oddychać świeżym, a przede wszystkim czystym powietrzem. Czuł wtedy, jak morska bryza niesiona przez spienione fale, odbija się od skalnego wybrzeża emocji i wraca w obsydianowe objęcia oceanu – umysłu.
Normalny człowiek kochał także przebywać wśród zwierząt pozbawionych wszelkich zasad moralności, etyki zachowania i hamulców społecznych. Zachowań ukształtowanych podczas wielu lat ciężkiej pracy zgorzkniałych opiekunów. W związku z tym każdą wolną chwilę starał się spędzać w zagajniku, gdzie swoje gniazdo założyła para orłów o przepięknym ciemnobrunatnym upierzeniu.
Pewnego dnia wybrał się więc do zagajnika, nie wiedząc, że podąża za nim Młody Nieznajomy. Kiedy obydwaj znaleźli się na miejscu, Młody Nieznajomy spojrzał w zadumie na urodziwego orła – szlachetnego i wyniosłego zarazem, który otuliwszy skrzydłami tułowie przeciął powietrze niby strzała.
- Dlaczego tutaj przychodzisz? – zapytał, obserwując wzbijającego się w górę stepowca.
Normalny Człowiek spojrzał na niego z uśmiechem, a następnie odpowiedział:
- Widzisz. Matka Natura nie obdarzyła nas skrzydłami. Ani mnie, ani ciebie. Ale czy to jest powód, dla którego nie mielibyśmy przebywać wśród orłów?
Minęła osiemnasta, gdy Normalny Człowiek wrócił z pracy do domu. Dzisaj musiał zrobić o wiele więcej niepotrzebnych rzeczy niż zazwyczaj. Dlatego też postanowił przygotować sobie na kolację coś wyjątkowego. Wszedł do kuchni i umywszy ręce nastawił wodę na herbatę. Podczas oporządzania składników potrzebnych do sałatki greckiej, a dokładniej rzeczy ujmując, gdy kroił ser feta oraz zieloną paprykę, powziął decyzję wykonania krótkiego podsumowania ostatnich dwudziestu czterech godzin.
Przez kilka następnych minut próbował przypomnieć sobie wszystko, co się w tym czasie wydarzyło. Kiedy w zamyśleniu spojrzał na swoje półbuty, cofnął się myślą do krótkiej rozmowy, która miała miejsce dzisiejszego ranka. Konwersował z Dwudziestoparoletnią Kobietą. Miała na sobie elegancki żakiet z wystawy Armaniego, uszyty z ciemnoszarej, prążkowanej tkaniny, bluzkę z falbankami, czarną spódnicę oraz połyskujące buty na wysokich szpilkach.
Dwudziestoparoletnia Kobieta siedziała na brzegu molo, mrużąc oczy przed promieniami wschodzącego słońca. W pewnym momencie rozmowy, jaką zazwyczaj rano przeprowadzała z każdym napotkanym mężczyzną, uśmiechnęła się i powiedziała:
- Mam wszystko, czego chcę. Wspaniały dom, dobrze prosperującą firmę, niezwykłą urodę, najmodniejsze ciuchy i dwadzieścia parę lat. Z całą świadomością stwierdzam, że jestem szczęśliwą.
Normalny Człowiek zasmucił się, słysząc te słowa. Przez dłuższą chwilę trwał w głuchym milczeniu, które przerywał jedynie plusk fal, rozbijających się o molo. Nie zważając na szum, westchnął i zawołał:
- Quo Vadis, Człowieku? Quo Vadis…
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt