Miłość...
Autor
RE: Miłość...
WholeTruth Użytkownik
  • Postów: 1993
  • Skąd: Katowice
Dodane dnia 27-10-2008 16:13
też tak uważam.
jeżeli ktos nie potrafi zapanować nad swoim popędem seksualnym, powinien być leczony. jeśłi to nie pomaga, powinien być wykastrowany.



na profilu wciąż i wiąż wypowiadaja się te same osoby. temat miłość jako uczucia jest wyczerpany. nowi użytkownicy się blokują [z różnych powodów]. to o czym rozmwiac?
Nie byłem poetą.
Ta świadomość nie przyniosła ulgi, tylko wściekłość, że prawa ewolucji mogły wyposażyć jeden i ten sam umysł w taką wrażliwość i taką nieudolność.
J. Fowles
Do góry
Autor
RE: Miłość...
DamianMorfeusz Użytkownik
  • Postów: 556
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 16:19
Pedofili i gwałcicieli - do mojej piwnicy na tortury. To im się odechce. O ile ich po tym nie zakopię. Myślę, że Tequila by mi w tym pomogła - ona też potrafi torturować :yes:
"Najlepszym sposobem na przepowiadanie przyszłości jest jej tworzenie" - Peter Drucker
"Co ważniejsze dla sukcesu: talent czy pracowitość?
A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?" - George Bernard Shaw
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 16:26
Cytat:
to o czym rozmwiac?
może o pisaniu?
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
WholeTruth Użytkownik
  • Postów: 1993
  • Skąd: Katowice
Dodane dnia 27-10-2008 16:29
o pisaniu o miłości? a tu jest jeszcze o czym?
Nie byłem poetą.
Ta świadomość nie przyniosła ulgi, tylko wściekłość, że prawa ewolucji mogły wyposażyć jeden i ten sam umysł w taką wrażliwość i taką nieudolność.
J. Fowles
Do góry
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 16:32
O rany. A nie ma? Potrafisz dobrze pisać o miłości? A ja potrafię?
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
DamianMorfeusz Użytkownik
  • Postów: 556
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 16:46
Co Ty teraz Valdens? Temat jest o Miłości i o Hm i o kropkach do tego :)
O pisaniu możemy pisać gdzie indziej :)
"Najlepszym sposobem na przepowiadanie przyszłości jest jej tworzenie" - Peter Drucker
"Co ważniejsze dla sukcesu: talent czy pracowitość?
A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?" - George Bernard Shaw
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 16:53
DamianM, nie wiem, czy Ty to widzisz, ale na naszym forum bez przerwy rozmawia się o "miłości" w różnych wariantach. Czasem zapominam, że to portal pisarski.
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
DamianMorfeusz Użytkownik
  • Postów: 556
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 16:55
Bo miłość w różnych wariantach jest ciekawsza od pisania :D
"Najlepszym sposobem na przepowiadanie przyszłości jest jej tworzenie" - Peter Drucker
"Co ważniejsze dla sukcesu: talent czy pracowitość?
A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?" - George Bernard Shaw
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 17:09
No i chyba w tym tkwi problem. Gdybym na przykład Was poprosił, żebyście pomogli mi napisać zgrabną scenę łóżkową, to byście powiedzieli, żem się z choinki urwał, a właśnie takie rzeczy powinny się dziać na portalu pisarskim.
Wy uważacie, że powinniśmy rozwiązywać tu problemy z pedofilią?
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
DamianMorfeusz Użytkownik
  • Postów: 556
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 17:52
Wymiana poglądów na temat pedofilii, gwałtu, miłości, żądz itp. itd. pozwala nam się wzajemnie poznać, samych siebie zresztą też. Rozwijamy się jako ludzie jednostki i jako grupa osób piszących. Same plusy :D
A co? Piszesz takową? Pomóc Ci?
"Najlepszym sposobem na przepowiadanie przyszłości jest jej tworzenie" - Peter Drucker
"Co ważniejsze dla sukcesu: talent czy pracowitość?
A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?" - George Bernard Shaw
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
ginger Użytkownik
  • Postów: 3099
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 18:14
Ja Ci nie mogę pomóc, bo mi powiedziałeś, że jestem za mała na takie rzeczy. To się porównaniami "dzieci" i "penisów" zajmować muszę... :p
que bonito seria tu mar si suspiera yo nadar
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 18:16
Ano tak się składa, że piszę :D I doszedłem do wniosku, że łatwiej świetnie bzyknąć, niż świetnie to opisać.
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
ginger Użytkownik
  • Postów: 3099
  • Skąd: Bydgoszcz
Dodane dnia 27-10-2008 18:20
Przez Ciebie już dzisiaj drugi raz ofukałam monitor...
Ale tak sobie myślę, że chyba masz rację...
que bonito seria tu mar si suspiera yo nadar
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
amoryt Użytkownik
  • Postów: 233
  • Skąd: warszawa
Dodane dnia 27-10-2008 18:46
zobacz, co spłodził sapkowski na początku narrenturmu.

też nie lubię scen łóżkowych, bo mi to zbyt biologicznie wychodzi. pieprzone wychowanie w lekarskiej rodzinie... takim językiem to prościej o gwałtach pisać.

rzucę jednak radę, by nie poetyzować za bardzo. niech będzie morko i ślisko :uhoh:
tańcz, głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 27-10-2008 19:24
Cytat:
zobacz, co spłodził sapkowski na początku narrenturmu
tak, to było wybitne :yes:



Mokro i ślisko, powiadasz, Hmm. :D Wiesz najtrudniejsze chyba jest dobranie odpowiednich słów. Tak, żeby nie wyszła z tego dziecinna żenada, jak będziesz pisać o kaczuszkach i ptaszkach, a z drugiej strony tak, żeby nie wyszło medycznie (mówiłeś o tym), pornograficznie albo wulgarnie. Co do poezji, racja, ale myślę, że tu można sobie pozwolić o odrobinę więcej jej. Ale jak za dużo, to znów będzie ckliwie... Cholera, nie jest łatwo, nie jest.
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
amoryt Użytkownik
  • Postów: 233
  • Skąd: warszawa
Dodane dnia 28-10-2008 14:36
przypomniało mi się, jak kiedyś zupełnym, absolutnym przypadkiem wypadła z zamkniętej szafki spod obrusów prosto w moje ręce kniga erotyczna. wiatr ją otworzył w moich dłoniach i w środku wyczytałem niesamowite rzeczy [miałem 13 lat wtedy].

do dziś wspominam jak hrabia nabił hrabinę na swoją czerwoną lancę. gniótł jej piersi, jakby wyciskał sok z cytryn i zatapiał twarz w jej brzoskwince, łapczywie zlizując soki. potem tarmosił bochenki jej ud, skraplał plecy swoim mlekiem itd. itp.

może uderz więc w taki gastronomiczny ton? :>

jak teraz myślę o tego typu tekstach to zachodzę w głowę, czy ich autorzy to tak na poważnie.... niby sapkowski też stosunek okrasił w jedzeniowe zwroty, ale jakoś normalniej to wyszło, bo było wiadomo, że miało być w tym trochę komedii, zabawy z czytelnikiem. a może właśnie on też wzorował się na tych starych erotykach, wyciągając na wierz ich komiczną esencję?
tańcz, głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 28-10-2008 15:16
Nie jestem pewny, czy Sapek tam zastosował "jedzeniowe zwroty". Chyba nie. Wydaje mi się, że wystąpił tam zwierzyniec w postaci łani, jelonka i takich podobnych. :D Ze starotestamentowej "Pieni nad Pieśniami" było to rwane. Sprawdzę potem, bo mam "Narrenturm". :yes:
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
amoryt Użytkownik
  • Postów: 233
  • Skąd: warszawa
Dodane dnia 28-10-2008 15:45
a nie było tam kiści winogron jakichś? możliwe, że się mylę, bo narrenturm czytałem daaaaawno temu.
tańcz, głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
valdens Użytkownik
  • Postów: 4635
  • Skąd: Worksop (U.K.)
Dodane dnia 28-10-2008 16:50
To ja Ci zrobię REPLAY
Cytat:

Rozdział pierwszy

w którym czytelnik ma okazją poznać Reinmara z Bielawy, zwanego Reynevanem, i to od razu z kilku jego najle­pszych stron, wliczając w to biegłą znajomość ars amandi, arkanów jazdy kon­nej i Starego Testamentu, niekoniecznie w tej kolejności. Rozdział mówi także o Burgundii - traktowanej równie wą­sko, jak szeroko.
____

Przez otwarte okno izdebki, na tle ciemnego jeszcze po niedawnej burzy nieba, widać było trzy wieże - ratuszo­wą, najbliższą, dalej smukłą, połyskującą w słońcu no­wiutką czerwoną dachówką wieżę kościoła świętego Jana Ewangelisty, za nią zaś okrągły stołb książęcego zamku. Wokół wieży kościoła śmigały jaskółki, spłoszone niedaw­nym biciem dzwonów. Dzwony nie biły już od ładnych chwil paru, ale przesycone ozonem powietrze wciąż jesz­cze zdawało się wibrować ich dźwiękiem.
Dzwony całkiem niedawno biły też z wież kościołów Najświętszej Marii Panny i Bożego Ciała. Wieże te nie były jednak widoczne z okienka izdebki na poddaszu drewnianego budynku, niczym jaskółcze gniazdo przylepionego do kompleksu hospicjum i klasztoru augustianów.
Była pora seksty. Mnisi zaczęli Deus in adiutorium. A Reinmar z Bielawy, zwany przez przyjaciół Reynevanem, pocałował spocony obojczyk Adeli von Sterczą, wy­zwolił się z jej objęć i legł obok, dysząc, na pościeli gorącej od miłości.

Zza muru, od strony ulicy Klasztornej dolatywały krzy­ki, turkot wozów, głuchy łomot pustych beczek, śpiewny brzęk cynowych i miedzianych naczyń. Była środa, dzień targowy, jak zwykle ściągający do Oleśnicy mnóstwo ku­pców i kupujących.

Memento, salutis Auctor
quod nostri guondam corporis,
ex illibata virgine
nascendo, formam sumpseris.
Maria mater gratiae,
mater misericordiae,
tu nos ab hoste protege,
et hora mortis suscipe...


Już śpiewają hymn, pomyślał Reynevan, rozleniwio­nym ruchem obejmując Adelę, pochodzącą z dalekiej Burgundii żonę rycerza Gelfrada von Sterczą. Już hymn. Nie do wiary, jak prędko przemijają chwile szczęścia. Chciało­by się, by trwały wiecznie, a one przemijają niczym sen jaki ulotny...
- Reynevan... Mon amour... Mój boski chłopcze... - Adela drapieżnie i zachłannie przerwała jego senną zadu­mę. Też była świadoma upływu czasu, ale najwyraźniej nie myślała trwonić go na filozoficzne rozważania.
Adela była całkiem, zupełnie, najzupełniej naga.
Co kraj, to obyczaj, myślał Reynevan, jakżeż ciekawym jest poznawanie świata i ludzi. Ślązaczki i Niemki, przy­kładowo, gdy przyjdzie co do czego, nigdy nie pozwalają podciągnąć sobie koszuli wyżej niż do pępka. Polki i Czeszki podciągają same i chętnie, powyżej piersi, ale za nic w świecie nie zdejmą całkiem. A Burgundki, o, te momen­talnie zrzucają wszystko, ich gorąca krew podczas miło­snych uniesień nie znosi widać na skórze ani szmatki. Ach, cóż za radość poznawać świat. Piękną musi być krai­ną Burgundia. Piękny być musi tamtejszy krajobraz. Gó­ry strzeliste... Pagórki strome... Doliny...
- Ach, aaach, mon amour - jęczała Adela von Sterczą, lgnąc do dłoni Reynevana całym swym burgundzkim krajobrazem.

Reynevan, nawiasem mówiąc, miał dwadzieścia trzy lata i świata poznał raczej niewiele. Znał bardzo mało Czeszek, jeszcze mniej Ślązaczek i Niemek, jedną Polkę, jedną Cygankę - a jeśli szło o inne narodowości, to tylko raz dostał kosza od Węgierki. Jego eksperiencje erotyczne w poczet imponujących zaliczone nie mogły być więc żad­ną miarą, ba, były, szczerze powiedziawszy, dość mizerne, zarówno ilościowo jak i jakościowo. Ale i tak wbiły go w pychę i zadufanie. Reynevan - jak każdy buzujący te­stosteronem młodzik - miał się za wielkiego uwodziciela i miłosnego eksperta, przed którym ród niewieści nie ma żadnych tajemnic. Prawda jednak była taka, ze dotych­czasowe jedenaście schadzek z Adelą von Sterczą nauczy­ły Reynevana więcej o ars amandi niż całe trzyletnie stu­dia w Pradze. Reynevan nie połapał się jednak, że to Ade­la uczy jego - pewien był, że w grze jest tu jego samorod­ny talent.

Ad te levavi oculos meos
qui habitas in caelis
Ecce sicut oculi servorum
ad manum dominorum suorum.
Sicut oculi ancillae in manibus dominae suae
ita oculi nostri ad Dominum Deum nostrum,
Donec misereatur nostri
Miserere nostri Domine...


Adela chwyciła Reynevana za kark i pociągnęła na sie­bie. Reynevan, uchwyciwszy to, co należało, kochał ją. Kochał mocno i zapamiętale i - jakby tego było mało - szeptał jej do ucha zapewnienia o miłości. Był szczęśliwy. Bardzo szczęśliwy.


Szczęście, którym właśnie się upajał, Reynevan za­wdzięczał - pośrednio, ma się rozumieć - świętym Pań­skim. Bo to było tak:
Czując skruchę za jakieś grzechy, znane tylko jemu i je­go spowiednikowi, śląski rycerz Gelfrad von Sterczą wy­brał się na pąć pokutną do grobu świętego Jakuba. Ale w drodze zmienił plany. Uznał, że do Compostelli jest zdecydowanie za daleko, a ponieważ święty Idzi też sroce spod ogona nie wyleciał, tedy pielgrzymka do Saint-Gilles wystarczy w zupełności. Ale do Saint-Gilles nie było Gelfradowi dane dotrzeć również. Dojechał tylko do Dijon, gdzie trafem poznał szesnastoletnią Burgundkę, prześli­czną Adelę de Beauvoisin. Adela, która Gelfrada zauro­czyła z kretesem, była sierotą, miała dwóch braci hula­ków i lekkoduchów, którzy bez mrugnięcia okiem wydali siostrę za śląskiego rycerza. Choć w mniemaniu braci Śląsk leżał gdzieś między Tygrysem a Eufratem, Sterczą był w ich oczach idealnym szwagrem, nie wykłócał się bo­wiem zanadto w sprawie posagu. Tym to sposobem Burgundka trafiła do Heinrichsdorfu, wsi pod Ziębicami, któ­rą Gelfrad dzierżył jako nadanie. W Ziębicach zaś, już ja­ko Adela von Sterczą, wpadła w oko Reynevanowi z Biela­wy. Z wzajemnością.

- Aaaach! - krzyknęła Adela von Sterczą, zaplatając nogi na plecach Reynevana. - Aaaaaaaach!

Nigdy w życiu nie doszłoby do tego achania, wszystko skończyłoby się na rzucanych spojrzeniach i ukradkowych gestach, gdyby nie trzeci święty, Jerzy mianowicie. Na Je­rzego bowiem Gelfrad von Sterczą, podobnie jak reszta krzyżowców, klął się i przysięgał, dołączając we wrześniu roku 1422 do którejś tam z rzędu krucjaty antyhusyckiej, organizowanej przez kurfirsta brandenburskiego i margrabiów Miśni. Krzyżowcy wielkich sukcesów wtedy na swe konto nie zapisali - weszli do Czech i bardzo szybko stamtąd wyszli, walki z husytami nie ryzykując w ogóle. Ale choć walk nie było, ofiary były - jedną z nich okazał się Gelfrad właśnie, który niezwykle groźnie złamał nogę przy upadku z konia i obecnie, jak wynikało ze słanych do rodziny listów, nadal kurował się gdzieś w Pleissenlandzie. Adela zaś, słomiana wdowa, mieszkająca w tym cza­sie właśnie u rodziny męża w Bierutowic, mogła bez przeszkód schodzić się z Reynevanem w izdebce w kompleksie oleśnickiego klasztoru augustianów, niedaleko szpitala, przy którym Reynevan miał swą pracownię.

Mnisi w kościele Bożego Ciała zaczęli śpiewać drugi z trzech przewidzianych na sekstę psalmów. Trzeba się pospieszyć, pomyślał Reynevan. Przy capitulum, a najda­lej przy Kyrie, ani chwili po, Adela musi zniknąć z terenu hospicjum. Nikt nie powinien jej tu zobaczyć.

Benedictus Dominus
qui non dedit nos
in captionem dentibus eorum.
Anima nostra sicut passer erepta est
de lagueo venantium...


Reynevan pocałował Adelę w biodro, potem zaś, na­tchniony mnisim śpiewem, mocno nabrał powietrza w płu­ca i zagłębił się w kwiaty henny i nardu, w szafran, w won­ną trzcinę i cynamon, w mirrę i aloes, i we wszelkie drze­wa żywiczne. Adela, wyprężona, wyprostowała ręce i wpi­ła mu palce we włosy, łagodnymi ruchami bioder wspiera­jąc jego biblijne inicjatywy.
- Och, oooooch.... Mon amour... Mon magicien... Boski chłopcze... Czarodzieju...

Qui confidunt in Domino, sicut mons Sion
non commovebitur in aeternum,
qui habitat in Hierusalem...


Już trzeci psalm, pomyślał Reynevan. Jakżeż ulotne są chwile szczęścia...
- Reuertere - zamruczał, klękając. - Obróć się, obróć, Szulamitko.
Adela obróciła się, uklękła i pochyliła, chwytając moc­no lipowych desek wezgłowia i prezentując Reynevanowi całe olśniewające piękno swego rewersu. Afrodyta Kallipygos, pomyślał, zbliżając się do niej. Antyczne skojarze­nie i erotyczny widok sprawiły, że zbliżał się niczym do­piero co wspomniany święty Jerzy, szarżujący z nastawio­ną kopią na smoka z Syleny. Klęcząc za Adelą jak król Salomon za tronem z drzewa libańskiego, uchwycił ją oburącz za winnice Engaddi.

- Do klaczy w zaprzęgu faraona - wyszeptał, schylony nad jej karkiem, kształtnym jak wieża Dawida - porów­nam cię, przyjaciółko moja.
I porównał. Adela krzyknęła przez zaciśnięte zęby. Reynevan wolno przesunął dłonie wzdłuż jej mokrych od potu boków, wspiął się na palmę i pochwycił gałązki jej owocem brzemienne. Burgundka odrzuciła głowę jak klacz przed skokiem przez przeszkodę.

Quia non relinguet
Dominus virgam peccatorum,
super sortem iustorum
ut non extendant iusti
ad iniguitatem manus suas...


Piersi Adeli skakały pod dłonią Reynevana jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli. Podłożył drugą dłoń pod jej gaj granatów.
- Duo... ubera tua - jęczał - sicut duo... hinuli capreae gemelli... qui pascuntur... in liliis... Umbilicus tuus crater... tornatilis numquam... indigens poculis... Venter tu­us... sicut aceruus... tritici uallatus liliis...
- Ach... aaaach... aaach... - kontrapunktowała nie zna­jąca łaciny Burgundka.

Gloria Patri, et Filio et Spiritui sancto. Sicut erat in principio, et nunc, et semper et in saecula saeculorum, Amen. Alleluia!

Mnisi śpiewali. A Reynevan, całując kark Adeli von Sterczą, zapamiętały, oszalały, biegnąc przez góry, skacząc po pagórkach, saliens in montibus, transiliens colles, był dla kochanki niczym młody jeleń na górach balsamo­wych. Super montes aromatum.

Uderzone drzwi otwarły się z hukiem i impetem, i to takim, że wyrwany z odrzwi skobel wyleciał przez okno jak meteor. Adela wrzasnęła cienko i przeraźliwie. A do izdebki wpadli bracia von Sterczą. Z miejsca dało się miarkować, że nie była to wizyta przyjacielska.
Reynevan stoczył się z łóżka, odgrodzony nim od intru­zów porwał swe ubranie i jął je pospiesznie wdziewać. Udało mu się to w znacznej mierze, ale tylko dlatego, że frontalny atak bracia Sterczowie zwrócili ku bratowej.

- Ty dziwko! - zaryczał Morold von Sterczą, wywleka­jąc nagą Adelę z pościeli. - Ty wstrętna dziwko!...
- Pływanie wyszczupla - powiedział wieloryb.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Miłość...
amoryt Użytkownik
  • Postów: 233
  • Skąd: warszawa
Dodane dnia 28-10-2008 17:22
coż. masz rację :>
tańcz, głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
Do góry
Numer GG
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?