"Parasol" Simona Leysa

Jeśli „w stuleciu kłamstwa prawda niekiedy podnosiła głowę i wybuchała śmiechem” to za sprawą Simona Leysa – tymi słowami Jean-François Ravel zachęcał do czytania esejów światowej sławy belgijskiego sinologa. Polscy czytelnicy mogą kojarzyć Leysa jako autora eseju Orwell, czyli wstręt do polityki (PIW 2022) oraz jako jednego z bohaterów książki Autodafe. Sztuka unicestwiania książek (PIW 2023), którą Michel Onfray poświęcił pisarzom skazanym na publiczny niebyt z powodu nieprawomyślnych poglądów.

Książka Pierre’a Boncenne’a to portret człowieka kryształowo uczciwego i wielkiej odwagi na tle zachodnich elit zaczadzonych komunizmem i maoizmem. Simon Leys był naukowcem, wybitnym tłumaczem pozycji tworzących chiński kanon literacki, pisarzem, krytykiem literackim i autorem prac historycznych – dziś już klasycznych – o maoistowskich Chinach. Miał niespełna dwadzieścia lat, gdy – jeszcze jako Pierre Ryckmans, nazwisko Leys przyjął później – przyjechał pierwszy raz do Chin i postanowił poświęcić życie badaniu liczącej sobie kilka tysięcy lat cywilizacji. Piętnaście lat później, na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, zdecydował, że opuści na pewien czas świat sztuki i literatury, by zostać Simonem Leysem. Aby dać świadectwo i protestować. Napisał: „W zakresie polityki jestem analfabetą […]. Lecz wydarzyła się sytuacja, której byłem naocznym świadkiem. Miałem przed oczyma okrutną, straszliwą rzeczywistość maoistowskiego terroru. Trupy płynęły rzeką i osiadały na brzegu w Hongkongu, kiedy tam byłem. Większość ciał była związana na sposób zwany »pięć kwiatów« (wu hua da bang), to znaczy sznur krępował kolejno stopy, ręce i szyję, co wskazywało, że ludzie ci zostali zamęczeni, prawdopodobnie padli ofiarą tej samej masowej egzekucji”.

Niedługo potem wyszła najsłynniejsza książka Leysa Nowe szaty przewodniczącego Mao (Les Habits neufs du président Mao), a autor błyskawicznie stał się wrogiem publicznym. Sinolog nie był oczywiście na Zachodzie jedynym, który znał prawdę o panującym w Państwie Środka terrorze, ale był jedynym, który wytrwale i dobitnie o tym mówił. Zapłacił za to wysoką cenę: w opiniotwórczych mediach pomawiano go o pisanie na zlecenie CIA, nazywano go „perfidnym szpiegiem” (René Étiemble, popularny wówczas eseista promujący kulturę Azji), szydzono i oskarżano o szerzenie plotek, odwoływano jego wykłady, na jednym z uniwersytetów zniszczono stoiska z książkami Leysa. Po wielu uporczywych szykanach, które miały złamać karierę akademicką Leysa w Europie Zachodniej, sinolog zamieszkał na stałe w Australii.

Na kartach Parasola, wśród fanatycznych wyznawców kultu Wielkiego Sternika i adwersarzy Leysa, pojawiają się między innymi: Jean-Paul Sartre, Simone de Beauvoir, Bernard-Henri Lévy, André Malraux, Alain Peyrefitte. I tak – Sartre twierdził, że „rewolucyjna władza musi pozbyć się pewnej liczby jednostek, które jej zagrażają, i nie widzę innego sposobu niż śmierć. Z więzienia zawsze można wyjść. Rewolucjoniści z 1793 roku niewątpliwie nie dość zabijali”. Dla Françoisa Mitterranda (na początku lat 60.) Mao był „erudytą znanym na całym świecie z wszechstronnego geniuszu”, a głosy dotyczące klęski głodu po kolektywizacji przyszły prezydent Francji uznał za wynik uprzedzeń wobec ustroju komunistycznego. André Malraux nazywał dyktatora „cesarzem z brązu” owładniętym „potężną myślą”. Simone de Beauvoir chwaliła chiński system reedukacji, zaś w kwartalniku literackim „Tel Quel” Julia Kristeva, językoznawczyni z ugruntowaną pozycją, entuzjastycznie oznajmiła, że rewolucja uwolniła „stosunki reprodukcyjne i stosunki symboliczne od elementem fallicznego”.

Ponure zdziwienie może budzić fakt, że ani kult Mao ani nagonka na Leysa nie kończą się definitywnie po zatonięciu Wielkiego Sternika ani nawet… w XX wieku. W 1977 roku Bernard-Henri Lévy, przedstawiciel ruchu Nowych Filozofów, oskarżając postępowe utopie, jednocześnie wypowiedział zadziwiające zdanie: „Dziś uważam, tak jak uważałem wczoraj, że epopeja maoistyczna była jedną z najznamienitszych kart najnowszej historii Francji”. Maria-Antoniettą Macciocchi, znana komunizująca dziennikarka, zapytana w latach 80. o swoje teksty poświęcone bohaterskiemu Mao, broniła ich jako „antystalinowskich” i „antyfaszystowskich”. Prawie trzydzieści lat później, w 2012 roku we Francji stanął pomnik Mao Zedonga, a w 2014 Alain Badiou publicznie stwierdził, że Nowe szaty przewodniczącego Mao są „improwizacją ideologiczną, pozbawioną jakiegokolwiek związku z rzeczywistością polityczną”.

A na liście polecanych przez francuską Bibliotekę Narodową tytułów dotyczących Chin do tej pory nie ma ani jednej książki jednego z najwybitniejszych sinologów. Parasol Leysa to gorzka lekcja nieodrobionej do końca historii.

c0574db883_Parasol_500.jpg

materiały prasowe

Redakcja, dodano 26.03.2024 11:45
Strona została wygenerowana przez www.portal-pisarski.pl.